Pierwsze dni w pracy
Zazwyczaj pierwszy dzień przebiega tak następująco: przychodzimy do pracy, zostajemy przyjęci przez swojego przełożonego, który oprowadzi nas po firmie, przedstawi nie tylko kolegom w dziale, ale również pozostałym pracownikom lub innym szefom, z którymi będziemy współpracować. Nasz nowy przełożony (ewentualnie odpowiedzialny pracownik działu zasobów ludzkich) zapozna nas też z harmonogramem adaptacji – planem czasowym, który definiuje, jak będzie przebiegać nasze przeszkolenie. Niektóre firmy korzystają z instytucji tzw. gwaranta adaptacji. Gwarantem powinien być nasz kolega z działu, który pomoże nam nie tylko w zapoznaniu się ze środowiskiem firmy, ale również z wykonywaniem obowiązków służbowych (pokaże jak i co robić). Oprócz tego nasz przełożony powinien w okresie szkolenia poświęcać nam więcej czasu, niż innym podwładnym.
W przypadku niektórych stanowisk firmy organizują też tzw. „koło”, gdzie pracownik stopniowo poznaje wszystkie części i działy firmy. Ta rotacja między poszczególnymi działami umożliwi pracownikowi poznanie firmy, zapoznanie się z odpowiedzialnymi pracownikami na poszczególnych odcinkach i uświadomienie sobie powiązań, które będą ważne w wykonywaniu zadań służbowych.
Jeżeli nasz nowy pracodawca nie ma wprowadzonej procedury adaptacji nowych pracowników, rozpoczęcie pracy może być trochę bardziej skomplikowane i trudniejsze.
W takim przypadku może się zdarzyć, że pierwszego dnia do pracy jesteśmy prowadzeni na nasze stanowisko pracy i zaczynamy wykonywać swoje obowiązki bez uzyskania informacji wstępnych, instrukcji lub zapoznania się z kolegami. Nie znamy procesów i procedur w firmie, pomimo to oczekuje się od nas standardowych wyników. Takie podejście prowadzi do rozczarowań po obu stronach, ich wynikiem może być nawet rozwiązanie stosunku pracy w okresie próbnym.
Po przyjściu do nowej pracy może się zdarzyć, że niektórzy koledzy będą zachowywać się wobec nas chłodno i z rezerwą. Jest to naturalna reakcja, na którą nie mamy wpływu. Może wystąpić dlatego, że zajęliśmy stanowisko po ulubionym koledze. Nasi współpracownicy nie wiedzą też, czego mogą się po nas spodziewać. Innym powodem może być też to, że przyjęto nas na nowe miejsce z zakresem obowiązków, który koledzy kwestionują. Nawet bez tych przyczyn początkowa rezerwa jest naturalnym zachowaniem grupy wobec nowych osób. Z czasem - przeważnie po wzajemnym poznaniu się - ta rezerwa sama minie.
Na nowym stanowisku powinniśmy działać z inicjatywą, ale jednocześnie powściągliwie. Czasem trudno jest znaleźć odpowiednią równowagę między pokazywaniem, co umiemy, i czekaniem - zapoznawaniem się z sytuacją w firmie, zasięganiem rad kolegów. Nie stawiajmy sobie za wysokich wymagań od samego początku. Zawsze lepiej jest przyjemnie zaskoczyć, niż zawieść wielkie oczekiwania. Oprócz tego, jeżeli będziemy się prezentować jako największy ekspert i suweren, niektórzy współpracownicy z zadowoleniem będą podkreślać wszystkie nasze błędy.