Jak negocjować wynagrodzenie
Musimy wynegocjować warunki, które chociaż trochę odpowiadają naszym oczekiwaniom. Umyślnie podajemy takie ostrożne sformułowanie, ponieważ negocjacje wynagrodzenia i innych świadczeń pracowniczych są zawsze kwestią kompromisu. Większość firm ma dokładnie ustalony system płac i świadczeń pracowniczych (zazwyczaj według stanowiska zajmowanego w firmie) i negocjowanie jest możliwe tylko w tych granicach. Tylko wyjątkowo, w przypadku niektórych stanowisk menedżerskich, prowadzi się negocjacje otwarte.
Przed negocjacjami o wynagrodzeniu należy zasięgnąć informacji o płacach na podobnych stanowiskach w podobnych firmach (branża, liczba pracowników) i w miarę możliwości w tym samym regionie. Jednym ze źródeł wiedzy mogą być ogłoszenia o pracy na podobne stanowiska. Ustalając wysokość wynagrodzenia należy uwzględniać inne okoliczności, na przykład: nasze wykształcenie, praktykę, liczbę pracowników, którymi będziemy kierować, pozycję naszej jednostki organizacyjnej w strukturze organizacyjnej.
Kwestię wynagrodzenia i świadczeń pracowniczych należy poruszać dopiero na końcu rozmowy rekrutacyjnej, idealnym momentem jest faktyczna oferta pracy. Przed przystąpieniem do formułowania swoich żądań powinniśmy dokładnie wiedzieć, czego oczekuje się od nas na danym stanowisku. Jeżeli nasz potencjalny przełożony zaraz na początku rozmowy zada pytanie „Ile chce Pan zarabiać?”, należy odpowiedzieć: „Zanim będą mógł odpowiedzieć, chciałbym znać zakres swoich kompetencji”. Jeżeli jednak nawet po zaoferowaniu pracy pracodawca nie poruszy kwestii wynagrodzenia, musimy wziąć inicjatywę w swoje ręce. Może to być też test naszej pewności siebie i umiejętności rozpoczynania negocjacji. Zanim przedstawimy swoje wyobrażenie, nie wolno pominąć możliwości rozwoju kariery i polityki firmy w zakresie kształcenia. Kilkuletnia praca w renomowanej firmie jest warta nawet niższego wynagrodzenia początkowego, ponieważ jej wartość leży gdzie indziej – jest to doskonały punkt startu do dalszej kariery.
Starajmy się być dobrym negocjatorem. Najpierw musimy u rozmówcy wywołać chęć zatrudnienia nas, a dopiero potem podajmy swoją cenę.
Kilka podstawowych zasad skutecznego negocjowania wynagrodzenia:
- Nie podawać dokładnej sumy. Negocjując wynagrodzenie trzeba postępować elastycznie. Jeżeli żądamy za dużo, może się zdarzyć, że pracy nie dostaniemy. Żądając za mało – dostaniemy pracę, ale wywołamy wrażenie, że się nie doceniamy. Lepiej jest podać szersze ramy i pozwolić partnerowi, aby przedłożył ofertę w tym zakresie. Podstawą jest zawsze to, aby kandydat i firma mieli wrażenie, że dopięli swego.
- Zawsze mówimy o wynagrodzeniu brutto.
- Trzeba myśleć też o rozwoju wynagrodzenia, nie tylko o wynagrodzeniu początkowym. Zanim uzgodnimy konkretną sumę, zapytajmy, na jakich warunkach i w jakich terminach nasze wynagrodzenie będzie rosnąć. Zawsze łatwiej jest osiągnąć pewne ustępstwa w trakcie postępowania rekrutacyjnego, niż znaczny wzrost wynagrodzenia kilka miesięcy później.
- Ustalając wysokość wynagrodzenia trzeba też uwzględnić inne świadczenia, które firma oferuje, i spróbować je wycenić.
Jeżeli już jesteśmy w firmie zatrudnieni i wydaje się nam, że nasze wynagrodzenie nie odpowiada naszym wynikom, możemy przystąpić do renegocjowania warunków. Dlaczego nie? Już nasze babcie mówiły: „Do odważnych świat należy”. Tylko nie wolno stracić kontaktu z rzeczywistością.
- O podwyżkę należy zwracać się w chwili, kiedy przez dłuższy czas osiągamy bardzo dobre wyniki. Jeżeli uda się nam coś, czym zaskoczymy, oczywiście pozytywnie, naszego pracodawcę, może to być dobra okazja do rozmowy o podwyżce.
- O podwyżkę wskazane jest wnosić do przełożonego, kiedy ten jest w dobrym nastroju. Jeżeli akurat wrócił od swojego przełożonego, który kazał mu zaoszczędzić 20% z budżetu, a rano przed wyjściem do pracy pokłócił się z żoną, na pewno nie będzie to idealna okazja. Najlepiej zaczekać na sytuację, kiedy za wyniki całego działu zostanie pochwalony również on.
- Przed rozmową należy się upewnić, że przełożony będzie miał dla nas dostatecznie dużo czasu. Trzeba z wyprzedzeniem go o to poprosić i dostosować swój plan dnia do jego możliwości czasowych. Nie powinno się prosić o podwyżkę w drzwiach lub kiedy przełożony spieszy się na naradę inne spotkanie.
- Bardzo dobrą okazją do negocjowania podwyżki jest okres regularnego podsumowywania naszych wyników w pracy. Stosując odpowiednią taktykę można uzyskać wyjątkowy wzrost wynagrodzenia.
- Nie wybierajmy na rozmowy o podwyżce poniedziałku, kiedy zazwyczaj we wszystkich firmach jest największy ruch, a naszego przełożonego może czekać wiele nieprzyjemnych rozmów. Nie jest też wskazane zwracanie się o podwyżkę przed jego długotrwałą nieobecnością, np. przed podróżą służbową lub przed urlopem.
- Przygotujmy sobie rezerwę na ustępstwa i targowanie się. Musimy dobrze przemyśleć rozmowę, łącznie z ewentualnym ustąpieniem od pierwotnego żądania. Należy mówić o rozpiętości płacowej, którą chcemy osiągnąć: jest to dla nas korzystniejsza pozycja wyjściowa do negocjacji, niż kiedy będziemy żądać konkretnej sumy. Nie wolno zapomnieć też o innych świadczeniach. Może się zdarzyć, że nasz przełożony nie podwyższy nam podstawowej płacy, ale lepszy samochód służbowy lub ponadstandardowy program rozwoju też będzie dobrym wynikiem.
- Prosząc o podwyżkę nigdy nie wolno argumentować prośby tym, że nasz kolega zarabia więcej. Jako argumentów nie wolno używać też problemów osobistych. Argumentem może być tylko nasz wkład w rozwój firmy.
- Przygotujmy sobie wcześniej powody, dla których chcielibyśmy mieć wyższe wynagrodzenie, przedstawmy swoje dotychczasowe sukcesy i ambicje – co chcemy jeszcze w firmie osiągnąć. Pokażmy, że możemy coś firmie zaoferować również w przyszłości i że opłaci się w nas inwestować. Najsilniejsze argumenty zostawmy na koniec, chociaż to nie obowiązuje zawsze – mogłoby się okazać, że już nie będzie czasu na ich podanie.
- Myślmy realnie i uwzględniajmy sytuację w firmie. Jeżeli firma ma problemy ekonomiczne, nie jest to najlepsza chwila na żądanie podwyżki.